Przeskocz do treści

Propaganda i Ssaniepalucha

17/07/2012

No nie mogę sobie darować, ale znowu będzie o mojej „ulubionej” partii politycznej. Rada Polityczna PiS uchwaliła w ostatnią sobotę „Uchwałę ws. propozycji programowych dla Polski”. Wynika z niej, że kraj jest w ruinie, co wali po oczach kontrastem po szczególnie kwitnących latach 2005-2007. Bezczelność propagandystów PiS może przerażać, jeżeli ktoś nie poznał ich metod do tej pory – czyli propagandy zdawkowych, chwytliwych sloganów, które jednak ani troszeczkę nie pokrywają się z rzeczywistością. Sloganów adresowanych najwyraźniej do ostatnich kretynów, założywszy, że nie sprawdzą oni nawet najbardziej podstawowych danych.

Uwielbiam to pisowskie pustosłowie niepoparte żadnymi danymi, widoczne na każdym kroku – kiedy słucha się wywiadów z pisowskimi medialnymi gadaczami w rodzaju Hofmana, Błaszczaka czy Brudzińskiego, albo kiedy czyta się kaczystowską blogosferę. Ostatnio przecierałem oczy, napotykając jakąś anty-Tuskową notkę ze zdaniem: „ludzie widzą, że nie ma żadnych dróg pobudowanych”. Niesamowite, jak mocno można zaciskać powieki, byle tylko nie zobaczyć żadnych sukcesów rządu Tuska.

Zajmijmy się więc „zarzutami” po kolei.

„Lata 2007-2012 to czas niewykorzystanych szans na największy skok cywilizacyjny naszego kraju. (…) Donald Tusk i jego gabinet nie podjął wyzwania dalszej modernizacji kraju.” – stoi w uchwale. Aha – ‘dalszej’. Wg Kaczyńskiego (osobiście podpisany pod dokumentem) w latach 2005-2007 następował rozkwit i modernizacja Polski, która po 2007 roku stanęła, padło wykorzystanie funduszy unijnych, ogólnie zastój.
Jak ja rozumiem modernizację, jest to przede wszystkim rozwój infrastruktury. Jak pod tym względem wyglądają lata 2005-2007?

Rządy Marcinkiewicza i Kaczyńskiego zdołały rozpocząć inwestycje na około 200 km dróg ekspresowych i autostrad, w tym ok. 50 km autostrady A4 do granicy zachodniej (wyjątkowo proste zadanie, bo wytyczona trasa wraz z planami, a nawet elementami wiaduktów, istniała jeszcze od czasów Hitlera), ok. 20 km A4 Kraków – Szarów i ok. 15 km A1 Bełk – Sośnica (odcinek zupełnie bez sensu bez potężnego węzła Sośnica, który zbudował już następny rząd). W sumie – 85 km. Przy okazji jednak wstrzymali już zakontraktowany 105 km odcinek A2 do granicy, bo Polaczkowi nie podobała się formuła. Formuła została, cena wzrosła dwukrotnie, a odcinek oddano z dwuletnim opóźnieniem. Dodatkowo Polaczek obciążył budżet wdając się w przegrane z góry procesy z koncesjonariuszem na A1 i wykonawcą A4.

Pod koniec rządów PiS autostrad i ekspresówek, oddanych lub w budowie, było w Polsce około 1400 km. Z tego 200 km dzięki rządom PiSu. Na dzień dzisiejszy tych dróg, oddanych lub w budowie, jest około 3200 km. Z tego do końca 2012 roku powinniśmy mieć już gotowe autostrady: całą A4 i prawie całą (bez jednego, i tak dwupasmowego odcinka gierkówki) A1 , a do końca 2013 również całą A2.

Wg Kaczyńskiego 1800 km w pięć lat nie zasługuje na miano „dalszej modenizacji”, wobec jego 200 km w dwa lata. I to pamiętając, że do 2008 mieliśmy światową koniunkturę, a od czterech lat szaleje kryzys.

360 km szybkich dróg rocznie to jest tempo wprost imponujące. Żaden europejski kraj nie miał na tym polu w latach 2008 – 2012 tak szybkich postępów jak Polska.

[wszystkie dane można znaleźć na forum skyscrapercity.com]

Drogi i autostrady to nie wszystko – inwestycje w kolej również rosną stale i dynamicznie, mimo iż nie tak imponująco jak inwestycje w drogi. Udało się też dokonać potężnej inwestycji kapitalnych remontów wszystkich najważniejszych polskich dworców.

Kaczyński krytykuje rząd Tuska za słabe wykorzystanie funduszy unijnych, mimo „planu śp. Grażyny Gęsickiej”, który został rzekomo „zmarnowany”. Znów brak konkretów i danych, zajrzyjmy więc do oficjalnych danych MF – wykorzystanie funduszy unijnych w latach przynależności Polski do UE kształtuje się następująco (w mld EUR):

Jak widać, po 2007 roku po prostu zastój jak po tabliczce gorzkiej czekolady.

Kaczyński chwali się swoim rządem, który „dał Polakom wzrost gospodarczy, rosnące PKB (btw. to chyba to samo, panie Jarek – przyp.), malejące bezrobocie, niską inflację”. Dalej Kaczyński nazywa światowy kryzys „pretekstem” do różnych bezeceństw Tuskowych.

Cóż, skoro chwalimy się PKB i innymi wskaźnikami, przypatrzmy się znów twardym danym. Dla porównania wezmę kilka krajów w Europie, wybranych tak, żeby zobrazować różne typy gospodarek w UE. Jeżeli ktoś uważa ten zestaw za tendencyjny czy zmanipulowany, może dobrać dowolne inne – wszystkie dane są wzięte z www.tradingeconomics.com.

Wybrane przeze mnie kraje (plus klucz doboru) to: Niemcy (najsilniejsza i najstabilniejsza gospodarka UE), Węgry (kraj–wzorzec dla Kaczyńskiego), Czechy (w 2005 obok Słowenii najbogatszy kraj Europy Wschodniej, w sumie i do dziś), Estonia („tygrys” koniuktury przedkryzysowej) i Grecja (spektakularny bankrut ostatnich lat). Jak widać, nie brałem (prócz Grecji) „chłopców do bicia”, tylko takie kraje, które są/bywały przedmiotem porównań, czy wręcz stawiane za wzór.

Jedźmy zatem po kolei uwagami Kaczyńskiego – dla lepszego efektu od końca :).

1. Inflacja. Trend zmian inflacji w wybranych krajach w latach 2006 – 2012:

Polski trend wygląda akurat dość odmiennie od porównywanych państw – poza Polską wysoka inflacja zbiega się z końcówką koniunktury na początku 2008 roku, po czym w kryzysie gwałtownie spada, by potem znów wzrosnąć. W Polsce niska inflacja utrzymuje się mniej więcej do początku 2007 roku, a potem, mimo wahań, utrzymuje na nieco wyższym poziomie, pomiędzy 3-5% (z krótkim wahnięciem do 2%). Kaczyński zapewne sugeruje, by porównać rok 2007, kiedy oddawał władzę, z rokiem obecnym – inflacja poniżej 2% w stosunku do obecnych około 4%. Jest tylko taki szkopuł, że za inflację w znacznie większym stopniu niż rząd odpowiada bank centralny. A szefem NBP do od początku 2001 do stycznia 2007 roku był… Leszek Balcerowicz. Jak wiemy, Balcerowicz przykładał dużą wagę do utrzymywania niskiej inflacji, za co był zresztą często krytykowany. Od 2007 do kwietnia 2010 roku rządził pisowski Skrzypek. Trudno więc, patrząc na trendy, uznać jakieś szczególne zasługi PiSu czy pisowskiego szefa NBP. Pomijając już fakt, że w relacji do Europy wahania inflacji w granicach 2-4% trudno uznać za jakiś szczególny powód do krytyki.

2. Bezrobocie. Porównajmy znów trendy:

Jak widać, nieczułe na kryzys okazały się tu tylko Niemcy. „Bryluje” oczywiście Grecja (zresztą ciekawie by wyglądały też inne kraje Południa), ale wszystkie pozostałe również doświadczyły bolączki kryzysu. Najmniej – Polska. Minimum zresztą jest gdzieś pod koniec 2008 roku, a zatem sporo po tym, jak PiS oddał władzę.

Dodatkowo wspomniane „malejące bezrobocie”, o którym pisze Kaczyński, to trend zapoczątkowany w roku 2004, czyli z początkiem otwarcia rynku UE i wielkiej emigracji blisko dwóch milionów Polaków za pracą:

Ani więc PiS nie odpowiada za „malejące bezrobocie”, ani Tusk za jego wzrost – nota bene w porównaniu do reszty UE bardzo nieznaczny.

3. Wzost gospodarczy. Tu jest najfajniej :). Do porównania wziąłem PKB per capita:

Jeden rzut oka na wykres wystarczy by uznać, że tylko skończony idiota może krytykować rząd Tuska patrząc na polski wzrost gospodarczy ostatnich lat. W latach prosperity 2005-2008 Polska rozwijała się dość przeciętnie (18% wzrostu) – szybciej niż wysoko rozwinięte , bogate kraje UE (Niemcy 8%, Grecja 10%), szybciej niż już pogrążone przez socjalistów Węgry (8%), wolniej niż Czechy (20%), znacznie wolniej niż estoński „tygrys” (30%).

Natomiast lata 2008-2011 to środek kryzysu, wszystkie inne kraje w recesji – Niemcy 0%, Węgry -3%, Czechy -1,5%, Grecja -8%, Estonia -15% (!)… Polska zaś notuje sumaryczny wzrost o 11%! Przy okazji wyprzedzając wskaźnikiem PKB per capita wcześniej bogatsze Węgry i Estonię…

Aż szkoda, że Kaczyński nie wspomniał o „drogich paliwach, które za PiSu były tanie”. Jego ociężali fani lubią bowiem używać i tego „argumentu”. Na ten temat aż napisałem notkę na Psychiatryku24, po wdaniu się w głupią gadkę na ten temat z wyjątkowo tępym kaczystą wyrusem.

Trudno to jakoś wszystko spuentować. Na złośliwości nie mam już siły – największą i tak jest literalne cytowanie wypocin przedstawicieli najlepszej i najpatriotyczniejszej polskiej partii. I pomyśleć, że na tak tępych demagogów wciąż w Polsce jest gotowych głosować kilka milionów ludzi…

From → Polityka

5 Komentarzy
  1. Anonim permalink

    Kashmirze!

    Bardzo celnie. Zapisałem sobie linka do ewentualnego wykorzystania.

    Pozdrawiam Stary

  2. Marcin permalink

    Nie wiem czy Psychiatryk ocenzurował Ci notkę, ale po jej kliknięciu widać komunikat, że treść notki została ukryta!

  3. Accepted permalink

    Witam,

    Pozwoliłem zamieścić sobie link do tego wpisu na forum PO. Chciałbym też na niego powoływać się w przyszłości.
    Pozdrawiam,
    Accepted

Trackbacks & Pingbacks

  1. POrażki « kashmir

Dodaj komentarz